Czy wiecie, że obiekt przy ul. Dworcowej, w którym do niedawna mieściła się Gminna Biblioteka Publiczna w Kaźmierzu, został oddany do użytku we wrześniu 1972 roku? Do budynku planowano przenieść (a właściwie stworzyć od nowa) Gminny Ośrodek Kultury, który dotąd od czasów zakończenia II wojny światowej działał w odebranym parafii przez władze PRL Domu Katolickim. Nazwę budynku przemianowano na Dom Ludowy i odtąd mieściło się tam lokalne centrum kultury. W tym starym dzisiaj już ponad stuletnim budynku były znakomite warunki akustyczne, dlatego odbywały się tam wszelkiego rodzaju koncerty muzyczne. Było tam też kino (najpierw zaglądało objazdowe, a później zakupiono projektor i było kino stacjonarne, które nazwano nie inaczej jak Kino „LUDOWE”), ale oglądanie filmów na stojąco nie było zbyt komfortowe. Nie było tylu krzeseł, a nikt nie chciał zrezygnować z seansu.
Pamiętam, jednak że dałem radę wystać te kilkadziesiąt minut kiedy na fali były filmy o słynny wodzu Apaczów Winnetou. A że byłem niskiego wzrostu, to dodatkowo musiałem zmieniać miejsca, bo co chwilę ktoś mi zasłaniał ekran. No ale wróćmy do nowego budynku GOK, w którym jak zachwalano, „...mieściła się piękna sala z amfiteatralną widownią na 130 miejsc, z obszerną sceną wyposażoną w ruchomy ekran, z najnowocześniejszą aparaturą kinową, (dzisiaj można ją obejrzeć na dawnej stacji PKP) umożliwiającą wyświetlanie filmów panoramicznych. Kinooperatorem był wówczas p. Walerian Płóciennik, który zanim założył taśmę filmową na projektor to wcześniej musiał ją odebrać na stacji kolejowej dokąd przywożona była z Pniew. Zakładano też, że pełniąca funkcję kina, sala może w każdej chwili służyć wystawianiu sztuk teatralnych, może także zamieniać się w koncertową estradę”. Jak było, wiemy doskonale, sala kinowa, której ściany i sufit raczej tłumiły dźwięk, średnio nadawała się do organizowania koncertów, co spowodowało, że dość szybko przeproszono stary budynek i tam wróciły koncerty. W nowym budynku rozpoczęła zaś działalność doskonale urządzona gminna biblioteka publiczna. Szefową placówki była p. Zofia Bauza - znana, lubiana i zasłużona bibliotekarka. Dzięki jej staraniom biblioteczny księgozbiór stale się powiększał i wówczas w 15 wsiach naszej gminy zorganizowane były punkty biblioteczne. Godny uwagi jest też fakt, że nowe książki do tych punktów dowożone były przez kierowcę GS Kaźmierz wraz z pieczywem. Można więc powiedzieć, że książki były dla mieszkańców tych wiosek chlebem powszednim. Poczciwa pani Zofia narzekała, tylko że tak mało nowości mają w bibliotece, bo funduszy na zakup nowych pozycji książkowych wciąż brakowało. Wracając do budynku obszerny hol, wykorzystywany był na cele wystawowe. Kolejne pomieszczenie przeznaczono na działalność klubokawiarni „Klub Rolnika”. Placówka prowadzona przez p. Emilię Kubiak, od razu przypadła do gustu tutejszej młodzieży. Wreszcie powstało wymarzone miejsce spotkań i kulturalnych rozrywek. Jak wówczas mówiono, takiego centrum kultury Kaźmierz w swojej historii jeszcze nigdy nie posiadał. W jakim stopniu instytucja ta była wykorzystywana? Ano z całą pewnością w gminie, którą zamieszkiwało wówczas około 6 tys. mieszkańców, brakowało tego typu ośrodka kultury. Sporym zainteresowaniem cieszyło się kino. Seanse filmowe wyświetlane były 4 razy w tygodniu; środy i czwartki oraz w soboty i niedziele. Z relacji ówczesnego kierownika kina - p. Czesława Nowackiego wynikało, że w ciągu 5 miesięcy kino odwiedziło ponad 5 tys. widzów, co równało się wykonaniu planu półrocznego. Faktem było, że wyświetlane u nas obrazy swoje premiery w kinach poznańskich miały wiele miesięcy wcześniej, jednak niewielu z nas mogło sobie pozwolić na wyjazd do Poznania, bo po seansie nie było już czym wrócić do Kaźmierza. Co zamożniejszych stać było na powroty taksówką, ale były to śladowe ilości miłośników kina. No więc biblioteka i kino to przysłowiowy strzał w dziesiątkę jeżeli chodzi o lokalizację. Znacznie gorzej miała się sprawa tzw. upowszechniania kultury. Nie było wówczas w Kaźmierzu ciekawych zespołów wokalnych, grup teatralnych itp. chociaż wcześniej przed wybuchem II wojny i po jej zakończeniu tego nie brakowało. Być może zabrakło ludzi, którzy zajęliby się organizacją tego typu grup. Były co prawda zespoły muzyczne, które mieszkańcy Kaźmierza i okolicznych wiosek chętnie zatrudniali do uświetnienia wesel i innych uroczystości rodzinnych, ale one mało miały wspólnego z masowym upowszechnianiem kultury przez duże K. Dlatego też ówczesny kierownik GOK-u p. Andrzej Donat zapowiadał daleko idące zmiany. Zapowiedział, że „...już w najbliższej przyszłości powstanie w Kaźmierzu zespół muzyczny oraz kilka kół hobbystycznych. W zależności od zgłaszanych zamiłowań będą organizowane zespoły młodych miłośników fotografii, sztuk pięknych, majsterkowiczów czy amatorów techniki. GOK zacieśniać będzie równocześnie współpracę z organizacjami młodzieżowymi, z Kołem Gospodyń Wiejskich, Ochotniczą Strażą Pożarną, aby połączonymi siłami osiągać konkretne i długofalowe efekty”. Celem p. Andrzeja Donata było zintegrowanie z GOK okolicznych świetlic wiejskich, bo tam naprawdę wiele się działo. W świetlicach tych działały Kluby Prasy i Książki „Ruch” i Rolnika. Duży wpływ na tutejszą kulturę miały; Kombinat PGR, Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska i Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska, które dysponowały znacznymi sumami z przeznaczeniem na cele kulturalno-oświatowe i sukcesywnie wspierały kaźmierski GOK. To dzięki patronatom tych zakładów przetrwał do dziś m.in. obchodzący w roku 2020 swój jubileusz 100-lecia chór mieszany im. Stanisława Moniuszki. Powstał też kiedyś kabaret, który niestety nie przetrwał do dnia dzisiejszego. Działały ogniska muzyczne dzięki, którym mieliśmy i mamy nadal utalentowanych muzyków. Organizowane były turnieje szachowe i tenisa stołowego. Obecnie nastąpiła reorganizacja naszych placówek kulturalnych i zamiast biblioteki i GOK mamy Bibliotekę Publiczną i Centrum Kultury w Kaźmierzu z siedzibą w pałacu przy ul. Nowowiejskiej, w którym w dalszym ciągu kultywowane są dawne kaźmierskie tradycje. Nawet wygasłe wydawałoby się przed laty kino, nadal funkcjonuje, choć trudno tutaj o premiery światowego kina. Może macie Państwo jakieś wspomnienia związane z tym budynkiem? Może dysponujecie innymi niż zamieszczone tutaj zdjęciami? Jeżeli tak, to proszę o kontakt. Razem możemy zatrzymać czas i przekazać swoje wspomnienia młodym pokoleniom.
Fot. z archiwum własnego i pp. Szczepańskich.