W czasach, kiedy beczka gościła w Kaźmierzu po ścianach beczki jeździli  kaskaderzy z rodziny Maćkowiaków. Co ciekawe jednym z kaskaderów była kobieta pani Cecylia (pseudonim artystyczny Danuta) obecnie mieszkanka Leszna, z którą udało mi się nawiązać kontakt po latach. Pani Cecylia zgodziła się na krótki wywiad, w którym opowiedziała mi w skrócie o swojej przygodzie z "Beczką Śmierci"


 Rozmowa z p. Cecylią Wolnik byłą kaskaderką występującą w „Beczce Śmierci”.

Jerzy Oses

Witam Panią - Czy może nam pani w skrócie opowiedzieć o występach Waszej rodziny w „Beczce Śmierci”?

Cecylia Wolnik

W naszej rodzinie Maćkowiaków jeździł najpierw od 1960 roku ojciec Feliks, który na motocyklu w beczce woził z przodu mojego, czteroletniego brata Jana.

Jerzy Oses

A od kiedy zaczęła się Pani przygoda z beczką?

Cecylia Wolnik

Ja zaczęłam jeździć, gdy miałam 16 lat w parze z ojcem. Potem mając lat 21 jeździłam z 19-letnim wówczas bratem Stanisławem. W takim składzie jeździliśmy przez dalsze 6 lat.

Jerzy Oses

I co potem?

Cecylia Wolnik

Ja zakończyłam jazdę, ponieważ miałam urodzić drugie dziecko. W następnych latach jeździli bracia Jan i Zdzisław. Jeździli przez dalsze 5 lat. W momencie założenia swoich rodzin zmienili jednak prace i zakończyli występy w beczce w roku 1978.

Jerzy Oses

Czy jazda po ścianie beczki była bardzo trudna dla pani? Jakie były rozmiary takiej beczki?

Cecylia Wolnik

Oczywiście początki nie były łatwe, było trochę upadków jednak nie zawsze było to zależne ode mnie a od motocykla, który miewał awarie. Wysokość beczki wynosiła 6 metrów i średnica również 6 metrów.

Jerzy Oses

No właśnie z tego, co sobie przypominam jeździliście na motocyklach Jawa. Czy tak było?

Cecylia Wolnik

Nie zupełnie. Były to motocykle tzw. składaki. Silniki od Junaka wmontowane w ramy Jawy.

Jerzy Oses

Czy pamięta Pani późniejsze losy beczki, czy ktoś inny kontynuował jazdę? czy beczka została prze Was odsprzedana komuś innemu? czy też po prostu została zlikwidowana?

Cecylia Wolnik

Kiedy bracia zakończyli jazdę, beczkę sprzedali, gościowi z Leszna, który wcześniej jeździł w kuli. Motocykle, na których jeździli bracia również zostały sprzedane razem z beczką. Po kilku latach jednak ja właśnie na tym swoim motocyklu jeździłam, kiedy to w 1990 roku w Lesznie stanęła beczka, i „facet” przyjechał do mnie, bo nie miał drugiego „jeźdźca” a wiedział, że kiedyś jeździłam. W tajemnicy przed rodziną jeździłam, codziennie przez tydzień na treningi no i po tygodniu już jeździłam z nim w parze. Trwało to jednak tylko dwa tygodnie i tak przez tydzień jeździliśmy w Lesznie i tydzień w Poznaniu.

Jerzy Oses

Podziwiam Pani odwagę i umiejętności. Bardzo dziękuję za poświęcenie mi swojego czasu.


 

filmik dzięki uprzejmości www.DrMentos.pl


 

filmik dzięki uprzejmości www.DrMentos.pl


beczka_001.jpg beczka_001a.jpg beczka_001b.jpg

beczka_001d.jpg beczka_001e.jpg beczka_001f.jpg

beczka_002.jpg beczka_003.jpg beczka_004.jpg

beczka_007.jpg beczka_008.jpg beczka_009.jpg

beczka_010.jpg beczka_011.jpg beczka_012.jpg

beczka_013.jpg beczka_014.jpg beczka_015.jpg

beczka_017.jpg beczka_018.jpg beczka_019.jpg

beczka_01c.jpg beczka_020.jpg beczka_021.jpg

beczka_024.jpg beczka_025.jpg beczka_026.jpg

beczka_027.jpg beczka_028.jpg beczka_029.jpg

beczka_030.jpg beczka_032.jpg beczka_033.jpg

beczka_034.jpg beczka_035.jpg beczka_036.jpg

beczka_037.jpg beczka_038.jpg beczka_039.jpg