Dziś mija 53 rocznica śmierci ks. Wacława Faustmanna. Jak ważną rolę w życiu naszej społeczności w jej przed i powojennej historii odegrał dawny proboszcz kaźmierskiej parafii ks. Wacław Faustmann nie muszę chyba przypominać. Każdy, kto choć raz zetknął się z opisem historii Kaźmierza z całą pewnością poznał tę postać. Patriota, społecznik i nade wszystko miłośnik muzyki, dzięki któremu rozkwitała kultura wśród mieszkańców nie tylko Kaźmierza, ale i całej gminy.
Dzięki ks. Wacławowi i wielu innym ludziom, dla których wartości chrześcijańskie i kultura narodowa były najwyższym priorytetem mieliśmy przez wiele lat w gminie Kaźmierz prawdziwych patriotów. Nasi przodkowie wspólnymi siłami, angażując się społecznie z wielkim zaangażowaniem budowali wizerunek Kaźmierza. Przynależność do wszelkiego rodzaju organizacji społecznych była dla nich powodem do dumy. Tworzyli spółdzielnie, banki i różnego rodzaju koła po to, aby mieć poczucie wspólnoty i współodpowiedzialności za naszą małą ojczyznę. Dla tych właśnie wielkich społeczników brakowało do tej pory miejsca w nazewnictwie kaźmierskich ulic.
Temat uczczenia naszych lokalnych bohaterów, poprzez nadanie imienia kaźmierskim ulicom wracał co prawda co jakiś czas na sesjach Rady Gminy Kaźmierz minionych kadencji, jednak obok zwolenników pojawiali się również przeciwnicy. Przeciwnicy najczęściej nie znając do końca historii zachowywali się tak, jakby nie chodziło o nazwanie ulicy tylko o beatyfikację danej osoby. Koniec z końcem łatwiej, a może bezpieczniej było nazwać ulicę gatunkami kwiatów, czy ptaków aniżeli człowieka, który całe swe życie poświęcił dla dobra narodu.
No ale wreszcie nastąpił przełom, bo oto podczas sesji Rady Gminy Kaźmierz w dniu 23. 02. 2012 r. radni przyjęli uchwałę o nadaniu imienia ks. Wacława Faustmann dla ulicy łączącej ul. Szamotulską z ul. Kościelną. Z inicjatywą uhonorowania w ten sposób proboszcza społecznika wystąpili tym razem kaźmierscy gimnazjaliści. Podobnie jak w przeszłości były również argumenty „przeciw”, ale tym razem jednak nie było słowa o tym, że osoba nie jest godna ulicy tylko na odwrót ulica nie jest godna takiego patrona. Jest to pozytywny argument, który przedstawił radny Krzysztof Ossowski. Dodam tutaj, że podobne zdanie ma nasz obecny proboszcz ks. Krzysztof Musiał, ale jak się wyraził nie jest przeciwnikiem obecnej lokalizacji skoro taka jest wola mieszkańców. Trudno się tutaj nie zgodzić, że ks. Faustmann zasługuje na wiele więcej. Obecnie ulica, o której mowa ma co prawda na razie charakter deptaku, ale tym deptakiem przechodzą dziennie setki mieszkańców skracając sobie drogę pomiędzy Urzędem Gminy, Pocztą i Rynkiem. Wielce prawdopodobne jest, że w przyszłości, kiedy wzdłuż deptaku powstaną zabudowania, miejsce to stanie się ruchliwą uliczką. Takie argumenty „za” wysunęli panowie Grzegorz Reinholz - Przewodniczący Rady Gminy Kaźmierz i Wiceprzewodniczący Zbigniew Smolarek i z nimi również trudno jest się nie zgodzić. Padł też argument, że jeżeli powstaną zabudowania na obecnych polach po prawej stronie deptaku (patrząc od ul. Szamotulskiej), to będzie okazja do tego, aby ulice tam powstałe otrzymały w nazewnictwie imiona zasłużonych dla Kaźmierza obywateli.
Przypomnę tutaj, że na swoje ulice zasługują w mojej ocenie, naszej lokalnej historii takie postacie jak; Stanisław Tobis, Andrzej Marcin Niegolewski, Adolf Pisarczyk - Naczelnik, a potem Wójt Gminy Kaźmierz w latach 1978 – 1991, Bogusław Łubieński, albo po prostu ul. Łubieńskich, bo w tym przypadku to cała rodzina wpisała się w naszą historię, ks. Jakub Laskowski – proboszcz kaźmierski w latach 1866 - 1894. W nazewnictwie ulic mogliby się znaleźć również ci, którzy, chociaż nie wykazali się czymś szczególnym tutaj w Kaźmierzu to możemy być z nich dumni za ich zaangażowanie na rzecz Polski jak np. Rodzina Jarochowskich.