W środę 10 stycznia rodzina, znajomi, sąsiedzi i grono obecnych i emerytowanych nauczycieli pożegnało ś.p. Zdzisławę Antkowiak. Pani "Dzila", bo tak się do Niej zwracała niemal cała społeczność Kaźmierza, była przesympatyczną, wesołą i obdarzoną dużym poczuciem humoru kobietą. Miałem to szczęście, że w ostatnim roku mojej przedszkolnej edukacji Pani Zdzisia opiekowała się moją grupą i chyba to sprawiło, że tak miło Ją wspominam. Lubiła też ze mną wspominać dawne czasy. Udostępniła mi swoje rodzinne archiwum fotografii, z którego sporo zdjęć wykorzystałem w moich artykułach. Kobieta, którą spotykałem na rynku, przy kościele czy też na cmentarzu zawsze skora do krótkiej rozmowy.
Ze wzruszeniem wspominam dzień 11 października 2011 r. kiedy to nasza gmina i parafia zorganizowały uroczyste obchody 50-lecia pożycia małżeńskiego i Pani "Dzilka" przyjmowała wówczas w kościele błogosławieństwo Boże samotnie, bo mąż (ś.p. Zygmunt), będąc częściowo sparaliżowany, nie mógł w tej uroczystości uczestniczyć. Ostatni raz dłużej porozmawialiśmy sobie latem ubiegłego roku i jak zwykle powspominaliśmy sobie "stare czasy". Pani Zdzisia udzielała się też w tutejszym Kole Gospodyń Wiejskich i była zawsze blisko kościoła. Trudno się dzisiaj pogodzić z odejściem co by nie powiedzieć drobnej, ale bardzo silnej kobiety, ale wiem też, że Ona powiedziałaby „z wolą Bożą, się nie dyskutuje”. Spoczywaj w pokoju Pani Zdzisio. RiP.