Oses to tylko w samym Kaźmierzu jest już dość liczny klan. Wiele rodzin, które noszą inne nazwiska są z nami spokrewnione, ponieważ ich dziadkowie czy też pradziadkowie nazywali się Oses. Spotyka się też krewnych, których nazwisko pisane jest w formie Osses. Być może czyjś błąd w pisowni przed laty sprawił, że występuje ono w tej formie. Jednak nazwisko Osses to całkiem inna historia, a czyjś błąd w pisowni połączył te podobnie brzmiące nazwiska i dlatego w historii spotkać można było krewnych, którzy swoje nazwiska pisali w nieco inny sposób. Wróćmy jednak do rodziny o nazwisku Oses.
Obecnie w Kaźmierzu mieszka kilka rodzin o nazwisku Oses. Wszystkie rodziny o tym nazwisku są ze sobą w jakiś sposób spokrewnione, ponieważ wywodzą się od tych samych przodków. Mamy, więc albo wspólnych dziadków, albo też pradziadków itd. Jeszcze nie tak dawno nie miałem pojęcia, że nasza rodzina jest aż tak liczna. Dopiero w roku 2004 kiedy z inicjatywy, Wielisławy Nadobnik zd. Oses zorganizowany został I Zjazd Rodziny Osesów okazało się, iż chętnych do spotkania się w wielkim rodzinnym gronie jest więcej niż przewidzieli organizatorzy.
Wielisława Nadobnik zd. Oses
Wielki i nieoceniony udział w zebraniu materiałów historycznych na temat naszej rodziny ma niewątpliwie Dorota Jaskuła zd. Oses
Dorota Jaskuła zd. Oses
Członkowie naszej rodziny zamieszkują całą Polskę wzdłuż i wszerz jak również kila krajów europejskich, Stany Zjednoczone, Kanadę, Brazylię a nawet daleką Australię. Największe skupisko Osesów, jeżeli tak można to nazwać jest w Wielkopolsce. Kaźmierz, Oborniki, Pniewy, Szamotuły, Konin, Poznań, Piła to tylko kilka miejscowości, gdzie nazwisko Oses występuje dość często. Prawdopodobnie nie ma w Polsce Osesa, który nie byłby w jakiś sposób z nami spokrewniony. Myślę tak, dlatego że nazwisko Oses pochodzi prawdopodobnie z Holandii. Pierwsze wzmianki o tym nazwisku pochodzą właśnie stamtąd. Nazwisko pisane było na kilka sposobów. Różnice pisowni tego nazwiska zawierają: Os, Ose, Oses, Oss, Oos, Oz, van Os, de Oz i wiele innych. Z informacji, jakie znalazłem w Internecie wynika, że w jednym z regionów Holandii było bardzo wiele rodzin o tym nazwisku. Ich domostwa osiągnęły taki status i wpływy, że wzbudzały zazdrość lokalnych książąt. Jako ciekawostkę dodam ze trafiłem nawet na herb rodzinny, ale traktuję to raczej z przymrużeniem oka. Na tarczy herbu widoczne są trzy głowy byka.
Według rodzinnych podań nasz pra-pra-pra-pra dziadek był żołnierzem (podobno oficerem w stopniu kapitana) w wojskach cesarza Napoleona. Czy był Francuzem czy też Holendrem, a może był jeszcze innej narodowości? Tego nie wiemy. Wiadomo jednak, że w skład armii napoleońskiej wchodzili żołnierze różnych narodowości w tym również Polacy. Nasz przodek do Kaźmierza trafił prawdopodobnie tak;
W roku 1812 po nierozstrzygniętej bitwie pod Borodino (Rosja), która miała na celu rozgromienie armii rosyjskiej, Napoleon w raz z wojskiem wracał do Francji. Wracał oczywiście przez ziemie polskie, a z kronik historycznych można się dowiedzieć, że wracał przez Wielkopolskę min. przez Szamotuły, Brodziszewo, Sokolniki Małe, Sokolniki Wielkie i prawdopodobnie przez Kaźmierz. Wnioskuję to z tego, iż teren naszej obecnej gminy Kaźmierz już wcześniej znany był cesarzowi. To w roku 1806 w Bytyniu w tzw. „Karczmie Napoleona” cesarz spotykał się z generałem Janem Henrykiem Dąbrowskim. Z Bytynia pochodził Andrzej Niegolewski ur. 1786 w Bytyniu um. 1857 w Poznaniu, oficer wojsk napoleońskich od 1806 do 1810 roku, bohater spod Somosierry (bitwy z roku 1808). Wreszcie wiemy z historii, że w Gaju Wielkim miało miejsce uroczyste powitanie cesarza Napoleona przez delegację Wielkopolską. Wróćmy jednak ponownie do rodziny. Jeden z oficerów tej powracającej z Rosji armii o nazwisku Oses (niewykluczone, że pisało się je w inny sposób) był chory lub też być może na wskutek odniesionych ran nie mógł kontynuować uciążliwej podróży. W owych czasach najbezpieczniej było zwrócić się o pomoc do duchownych. Postanowiono, więc pozostawić oficera do czasu odzyskania sił na kaźmierskiej plebani pod opieką miejscowego proboszcza. Możliwe, że zboczono z trasy przemarszu, aby specjalnie chorego do proboszcza podwieźć. Tenże oficer wróciwszy do zdrowia nie wrócił już do Francji tylko ożenił się z gosposią proboszcza. W ten sposób prawdopodobnie zapoczątkował ród Osesów w Polsce a centrum tego rodu jest właśnie w Kaźmierzu. Tak więc wygląda na to, że nazwisko Oses w Polsce ma niecałe 200 lat. W Europie jednak nazwisko to datowane może być na setki lat. W chwili obecnej nie wiem czy ta forma pisowni nazwiska, czyli Oses zachowała się od tamtych czasów czy też została zmieniona dopiero w późniejszym okresie. Myślę jednak, że jest to oryginalna pisownia nazwiska żołnierza. Ma to sens, ponieważ najstarszy Oses, o którym wiemy już nieco więcej miał na imię Marcin i nazwisko Oses i był prawdopodobnie synem tegoż oficera. Wnioskuję to z tego, iż syn Marcina, Józef urodzony w roku 1845 (tu znamy już datę), musiał być wnukiem napoleończyka. Wiemy też na pewno, że polska rodzina Oses od początku swojego zaistnienia to niemal wyłącznie handlowcy. Przez pokolenia aż do II wojny światowej członkowie naszej rodziny trudnili się handlem.
na fotografii sklep Hieronima Osesa przy ul Jana Pawła II w Kaźmierzu
Zakładali sklepy min. z galanterią, handlowali zwierzętami rzeźnymi, skórami zwierzęcymi itp. Niektórzy handlowali również po II wojnie. Rodziny, które zakładali przodkowie należały zazwyczaj do rodzin wielodzietnych. Minimum w tych rodzinach to sześcioro dzieci. Bywało, że było ich więcej. W czasach obecnych członkowie rodziny zajmują się niemal wszystkim, czym dzisiaj zajmować się można. Szkolnictwo, kultura, usługi, gastronomia, handel, budownictwo, dziennikarstwo, transport, technika to tylko niektóre dziedziny, w których spotkać można nazwisko Oses.
Edmund Oses
Jednym z najbardziej znanych obecnie członków mojej rodziny jest niewątpliwie Edmund Oses, autor wielu książek o Kaźmierzu i nie tylko. Dodam, że Edmund Oses jest „Kawalerem Orderu Uśmiechu”. Edmund Oses urodził się 07.09.1934 r. w Kaźmierzu. Debiutował w 1997 roku książką pod tytułem Bliżej Nieba, w której opisał wspomnienia z pracy z dziećmi niewidomymi w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych w Owińskach k/Poznania, którego był dyrektorem. Wśród wielu odznaczeń jakie otrzymał należy wyróżnić medal i dyplom Dobrego Samarytanina przyznanego przez Stowarzyszenie Przyjazna Dłoń w Miastku. Pomimo tego, że jak wspomniałem wcześniej, korzenie naszej rodziny sięgają poza granice naszego kraju to jednak od czasu, kiedy pierwszy Oses osiedlił się w Polsce to Polska stała się jego ojczyzną. W takim duchu patriotyzmu i przywiązania do swojej ojczyzny wyrastały kolejne pokolenia Osesów. Wielu oddało życie za Polskę. Brali udział w walkach podczas I i II wojny światowej. Walczyli w powstaniach. Tutaj chciałbym przybliżyć krótkie notki biograficzne kilku z tych, którzy żyli już w XX wieku.
Józef OSES (27.03.1845 - 11.05.1918)
Żył w czasie 123 letniego rozbioru polski na terenie zaboru pruskiego. Zajmował się handlem zwierzętami rzeźnymi. Jak widać z postępów jego synów, w rodzinnym domu pomimo wiekowego zniewolenia Ojczyzny i Narodu, nigdy nie zapomniano o Polsce, jej kulturze, języku i dążenia do wolności. Zmarł 8 dni przed wybuchem Powstania Wielkopolskiego, które po walkach przyniosło Polsce wolność i odrodzenie.
por. rez. Andrzej OSES (27.X.1893-19.XII.1990)
Zaledwie 3 tygodnie po śmierci swego ojca, na pierwszy apel, zgłosił się jako ochotnik do walki w szeregach Powstańców Wielkopolskich w roku 1918/1919. W roku 1920 brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Odznaczony listami pochwalnymi swego Dowództwa Wojskowego oraz Krzyżami Powstańczym i Walecznych.
Wojciech OSES (8.VIII.1894-3.X.1965)
Jak wszystkie polskie dzieci chodził do szkoły niemieckiej. Ponadto brał udział w tajnym nauczaniu języka polskiego, które prowadziła córka ziemianina w pałacu w Kiączynie - pani Anna Łubieńska. Ona właśnie, w swojej książce pt. „Moje wspomnienia z plebiscytu na Warmii" wyd. drugie, „Pojezierze" Olsztyn 1977, pisze o swoim nauczaniu w Kiączynie między innymi - Któregoś dnia urządziliśmy egzamin; „Powiedzcie dzieci, jaka jest nasza ziemia?" „Okrągła i polska" - odpowiada bez wahania Wojtek Oses najpilniejszy nasz uczeń - czy to nie był skutek wskazówek, pouczania w rodzinnym domu, że zawsze o Polsce pamiętano?
kpr. rez. Leon OSES (10.IV. 1900-17.VI. 1958)
Jako ochotnik nie mając jeszcze 18 lat brał udział w walkach Powstania Wielkopolskiego 1918/1919 r. W roku 1920 pod wodzą gen. Józefa Hallera brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. W roku 1939 walczył w II wojnie światowej i po upadku Warszawy dostał się do niewoli niemieckiej. Jako niewolnik pracował przymusowo na terenie III Rzeszy. W roku 1944 był więźniem Gestapo w mieście powiatowym w Lórrach (Baden), gdzie podczas przesłuchań i bicia stracił oko. W latach 1951-1953 był więziony przez Polski Urząd Bezpieczeństwa we Wrocławiu, skąd po rozprawie sądowej wyszedł „bez winy i kary" po podpisaniu zobowiązania, iż nie wniesie skargi o odszkodowanie za 2,5 roku więzienia bez powodu, za bicie i udrękę.
Stefan OSES (3.VII1902-4.IX.1965)
Brał udział w walkach II wojny światowej w roku 1939 i dostał się do niewoli niemieckiej. Przebywając w jenieckim stalagu na Śląsku, był ciężko chory. Wtedy spotkał się ze swoim bratem Leonem i sąsiadem Józefem Maćkowiakiem, którzy w możliwy w tamtych warunkach sposób, ratowali mu życie. Na wiosnę 1940 roku wszyscy jeńcy zostali wywiezieni na tereny III Rzeszy i przydzieleni do przymusowej pracy u rolników. Przebyta w stalagu choroba przyczyniła się do poważnego schorzenia oczu, na co był leczony w szpitalu, jednak bez oczekiwanego skutku. W roku 1943 jako niezdolny do pracy został zwolniony i wrócił do domu. Członkowie naszej rodziny udzielali się tez czynnie w wielu organizacjach społecznych. Należeli miedzy innymi do harcerzy, Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży i Ochotniczych Straży Pożarnych, Koła Śpiewaczego im Stanisława Moniuszko.
OSP Kaźmierz w latach niemieckiej okupacji. w środku I rzędu Hieronim Oses

Moim prapradziadkiem był Józef Oses ur. w roku 1845 syn Marcina i Krystyny zd Assenheimer. Zajmował się handlem zwierzętami rzeźnymi, które w latach zaboru pruskiego wysyłał do Berlina. Niestety nie doczekał się wolnej Polski zmarł bowiem kilka miesięcy przed odzyskaniem niepodległości 11 maja 1918 roku.
Stanisław Oses s. Józefa
Pradziadek Stanisław Oses syn Józefa i Rozalii zd Kładzińskiej urodzony w roku 1876 zm. 1951 również trudnił się handlem zwierzętami i skórami zwierzęcymi.
Józef Oses s. Stanisława
Józef Oses podczas wręczania odznaczeń kombatanckich
Dziadek Józef Oses syn Stanisława i Anny zd. Lisiak ur. 1909 zm.1980 to kolejny handlarz. Handlował skórami zwierzęcymi i prowadził skup zwierząt futerkowych. Poniżej drzewo genealogiczne rodziny Oses linii Józefa i Heleny zd. Grenda.
Jak już wspominałem na początku tego materiału w roku 2004 w dniu 31 lipca odbył się I zjazd rodzinny. Uroczystość zapoczątkowała msza św. w kaźmierskim kościele. Mszę św. w intencji rodziny odprawił ks. Zdzisław Potrawiak, który w skrócie przypomniał historię kaźmierskiego kościoła. Tuż przed rozpoczęciem mszy Wielisława Nadobnik-Oses powitała wszystkich, którzy skorzystali z zaproszenia i przybyli na spotkanie. Po mszy św. wszyscy przybyli na spotkanie rodzinne udali się do restauracji "Pod Pawiem" prowadzonej przez Wiesławę i Krzysztofa Ossowskich - Oses. Tam każdy na powitanie otrzymał plakietkę, na której dopisać należało swoje imię i linię pochodzenia. Przyjęto zasadę, że pomimo tego, iż niektórzy widzą się po raz pierwszy w życiu to wszyscy zwracają się do siebie po imieniu lub ciociu i wujku. Rozmowom przy stołach nie było końca, a sprzyjająca pogoda pozwalała na spędzenie miłych chwil przed lokalem. Na tarasie można było potańczyć przy muzyce. Dużym powodzeniem cieszyła się wystawa pamiątkowych fotografii i dokumentów ze zbiorów rodzinnych zebranych przez Dorotę Jaskuła. Kilka gałęzi drzewa genealogicznego przygotowanych przez członków z poszczególnych linii Rodu Oses. Z ciekawością też przeglądano materiały na temat Kaźmierza. Oczywiście nie mogło zabraknąć okolicznościowego tortu :)
Miłą niespodziankę sprawił swoim przybyciem Wójt Gminy Kaźmierz dr Wiesław Włodarczak, który w krótkim wystąpieniu pogratulował organizatorom tego, że udało im się zebrać tak liczną grupę Osesów w jednym miejscu. Następnie przybliżył zebranym historię gminy Kaźmierz i przedstawił obraz teraźniejszy gminy oraz zapoznał z planami na przyszłość. Zainteresowani historią ziemi kaźmierskiej mogli również zapoznać się z książkami autorstwa Edmunda Osesa, w których nie brakuje wątków kaźmierskich. Liczna grupa udała się odwiedzić groby przodków na kaźmierskim cmentarzu, był również czas na wzajemne fotografie i wielką fotografię grupową.
W dniu 10 października 2004 roku po Mszy św. w intencji rodziny na którą przybyli Osesowie z Kaźmierza i okolicy udano się na ul. Leśną gdzie na pamiątkę posadzono rodzinne drzewko z którego miejmy nadzieję wyrośnie okazały "Dąb Oses"
II Zjazd Rodziny Oses odbył się 5 lipca 2008 roku. Tego typu spotkanie rodzinne ma na celu podtrzymanie kontaktów przez członków naszej rodziny, którzy zamieszkują w dużych odległościach od siebie. Jest to też okazja do tego, aby poznać się ze sobą bo przez różne koleje losu staliśmy się dla siebie obcy. Wiadomo, wyrasta nowe pokolenie, które nie miało okazji spotykać się wcześniej, dlatego tylko takie zjazdy rodzinne dają im tą możliwość. Bardzo trudno jest zorganizować coś takiego ze względu na to, iż nie każdemu pasuje termin. Wiadomo sezon letni wyjazdy wakacyjne kolidują często z datą spotkania rodzinnego. Również okres wakacyjny na całym świecie różni się nieco datami tak, że w czasie, kiedy w Polsce mamy już wakacje w innych częściach chociażby Europy dzieci uczęszczają jeszcze do szkół. Wypada tutaj wspomnieć, że choć od pierwszego zjazdu, który miał miejsce 31 lipca 2004 roku minęły zaledwie 4 lata to spora grupa jego uczestników (przynajmniej kilkanaście osób) nie doczekało kolejnego spotkania. Jest też grupa, która ze względu na nękające ich choroby nie były w stanie wziąć udziału w imprezie, choć zapewniali, że bardzo tego chcieli. Tak, więc tym razem grupa była mniej liczna, do Kaźmierza przybyło około 130 osób. Widoczny jest też niż demograficzny, który w dzisiejszych czasach nie oszczędza nawet tak licznej niegdyś rodziny Oses
Jak na katolicką rodzinę przystało zjazd rozpoczął się udziałem we mszy świętej odprawionej w intencji członków naszej rodziny tak żywych jak i zmarłych. Msza koncelebrowana sprawowana przez obecnego proboszcza kaźmierskiej parafii ks. Krzysztofa Musiała i zaproszonego na uroczystość byłego proboszcza ks. kanonika Zdzisława Potrawiaka. Po mszy wszyscy udali się do budynku Szkoły Podstawowej. Tam przy stołach była okazja do porozmawiania, odświeżenia nieco przykurzonych kontaktów itp. Uroczystość zaszczycił swoją obecnością Wójt Gminy Kaźmierz dr Wiesław Włodarczak wraz z małżonką Ewą.
Wójt przy okazji przedstawił przybyłym na spotkanie teraźniejszy obraz naszej gminy. Była ku temu znakomita okazja, bowiem Krzysztof Ossowski(Oses) zafundował rodzinie wycieczkę po gminie Kaźmierz, której pilotował dr Włodarczak. Odwiedziliśmy Kiączyn, Gaj Wielki, Bytyń, Komorowo, Sokolniki Wielkie i Radzyny. Prawdziwą atrakcją była wizyta w nowoczesnej "fabryce" kwiatów w Gaju Wielkim, której właściciel bardzo chętnie odpowiadał na wszelkie pytania. Przy stawie PZW przy ul Leśnej posadzono pamiątkowy dąb. Uczestnicy wycieczki nie kryli swojego zadowolenia. Do łopaty garnęli się tylko mężczyźni, a kobiety wolały przyglądać się z bezpiecznej odległości. Wcześniej przed wyjazdem można było zobaczyć zdziwienie na twarzach niektórych, kiedy usłyszeli o wycieczce po gminie Kaźmierz, bo niby, co można zobaczyć w tak małej miejscowości. Okazało się jednak, że po powrocie nie brakowało tematów do rozmowy. Równocześnie nie korzystający z wycieczki najmłodsi uczestnicy zlotu wzięli udział w kilku konkurencjach sportowych. Był też czas na wspólną zabawę przy muzyce Sławka i Lucyny. Spotkanie zakończyło się późnym wieczorem.
Oczywiście za organizacje po raz kolejny rodzinnego spotkania wielkie podziękowania należą się Wielisławie Nadobnik (Oses).
Według danych ze strony www.moikrewni.pl
Nazwisko 'Oses' najczęściej występuje w:
- m. Poznań
- Szamotuły
- m. Konin
- Świdnica
- Kamień Pomorski
- Sulęcin
- Nowe Miasto Lubawskie
- Poznań
- Katowice
- Ostrzeszów
W materiale wykorzystano dokumentację i fotografie zebrane i udostępnione przez Dorotę Jaskuła zd. Oses oraz fotografie ze zbiorów rodzin Krawczak, Pietrzak i własnych.
Jerzy Oses
"Nie umiera ten kto, pozostaje w sercu i pamięci bliskich"