Decyzję o budowie nowej mleczarni podjęła Rada Nadzorcza i Zarząd Spółdzielni w roku 1947. Inicjatorem tego przedsięwzięcia był prezes Edmund Tecław. Grunt pod budowę nowego zakładu przeznaczył ówczesny zarząd gminy w Kaźmierzu z własnych posiadłości. Szczególnie przychylny przeznaczeniu gruntu i budowie mleczarni był wójt Stanisław Giec. Po wykonaniu i zatwierdzeniu projektu budowy zabrano się ostro do roboty. Budowę prowadzono systemem gospodarczym i tak np. wszystkie roboty ziemne wykonane były ręcznie, ponieważ w tamtych czasach brakowało sprzętu mechanicznego. Do tej pracy wynajęci byli robotnicy, którzy ciężko się napracowali gdyż wykopy miejscami miały do kilku metrów głębokości.
Trzeba tutaj wspomnieć, że dzięki tej inwestycji miejscowi rzemieślnicy w większości murarze, płytkarze, ślusarze z własnymi aparatami spawalniczymi oraz cieśle znajdowali tutaj zatrudnienie. Jako ciekawostkę dodać można, że głównym wykonawcą więźby dachowej oraz innych prac ciesielskich był pan Sobkowski z synem Alojzym zamieszkali w Nowej Wsi a po zakończeniu budowy dwie osoby z ekipy budowlanej Stanisław Odwrot i Kazimierz Andrzejewski zostali zatrudnieni w nowej mleczarni. Fundamenty z murami stawiane były z cegły palonej, którą sprowadzono z zachodu jako rozbiórkową po zniszczeniach wojennych. Cegła docierała do Kaźmierza transportem kolejowym po kilka wagonów na raz. Na plac budowy cegłę dowożono wozami konnymi a chętnych do zwożenia nie brakowało. W sumie cegieł zużyto kilkaset tysięcy sztuk. Na zachodzie było przedsiębiorstwo rozbiórkowe, które wyburzało zbombardowane domy i kamienice i z tą firma zawierano umowę na dostawę cegły. Wapna i cementu było pod dostatkiem a żwir wykorzystywano z wykopów. Cała dachówka wykorzystana do pokrycia dachu wniesiona została nieodpłatnie przez załogę starej mleczarni po godzinach pracy. W pracy tej uczestniczyła także przyszła żona prezesa Tecława pani Urszula. Chociaż nie było żadnego przymusu ludzie podchodzili do tej pracy z wielkim entuzjazmem a wnoszenie dachówki trwało kilka tygodni. Nadzór nad budową ze strony zarządu sprawował jego członek pan Józef Feld. Budynek mleczarni przystosowany był do przerobu około 30 tys. litrów mleka dziennie. Równocześnie z budową mleczarni budowano komin fabryczny, kanalizację, trzykomorowy osadnik ściekowy oraz wywiercono studnię głębinową. Pan Tecław był tak zaangażowany w budowę oraz przerób mleka w starej mleczarni, że pracował prawie cała dobę. Wstawał o godz. 4.00 rano, rozliczał dzienny przerób mleka. Raportów produkcji nie było była natomiast tzw. Dzienna Księga Ruchu. Załatwiał różne sprawy administracyjne oraz sprawy związane z budową nowego zakładu. Nie było czegoś takiego jak samochód służbowy, więc w związku z budową codziennie szedł na pociąg do Poznania na godz. 5.40. Wracał o godz.17.00 udając się ponownie do biura celem załatwiania innych spraw, co trwało do późnych godzin nocnych. Sprawy bankowe, finansowe i prawne załatwiał księgowy pan Stefan Filoda, konta bankowe mleczarnia posiadała w Banku Gospodarstwa Spółdzielczego w Poznaniu. Po zakończeniu prac budowlanych rozpoczął się okres montażu wewnętrznych instalacji i urządzeń. Montaż prowadziły Zakłady Remontowo-Montażowe Centralnego Związku Spółdzielni Mleczarskich w Poznaniu. Urządzenia przychodziły nowe zapakowane w skrzynie jedynie masielnica drewniana była używana. Masielnica dotarła do Kaźmierza w pojedynczych klepkach, które już na miejscu składał specjalista bednarz. Również urządzenia ze starej mleczarni zostały wykorzystane w nowym zakładzie, co było nieco skomplikowane, ponieważ stara mleczarnia pracowała tak długo aż nowa nie była całkowicie gotowa do przejęcia przerobu mleka. Urządzenia w nowej mleczarni posiadały indywidualny napęd elektryczny. W związku z tym powstała konieczność montażu transformatora o większej mocy. W późniejszym czasie wybudowano trafostację o jeszcze większej mocy zasilania. Jednym słowem w budowę mleczarni zaangażowani byli specjaliści różnych zawodów. Przy okazji budowy pomieszczeń socjalnych ubikacji, natrysków, itp. wydzielono też ubikację do użytku publicznego, która z uwagi na straszne zanieczyszczenie (z powodu braku dozoru) zastała wkrótce zamknięta. Dnia 15 grudnia 1950 roku nastąpiło długo oczekiwane otwarcie nowej mleczarni.
Na fotografii załoga mleczarni w komplecie na zdjęciu widoczni są: (w celu ułatwienia identyfikacji osoby zostały oznaczone numerami)
1. Kazimierz Andrzejewski 2. Antoni Musiał 3. Tadeusz Dolata 4. Zygmunt Hosała 5. Jan Przybysz 6. Krystyna Werno 7. Jan Gąska 8. Medard John 9. Stanisław Hoszowski 10. ????? 11.????? 12. ????? 13. ????? 14. Wojciech Zieliński 15. Edmund Tecław 16. Ludwik Rozwalak 17. Jan Niewiedział 18. Szczepan Strzelczak 19. Władysława Gałka 20. Tadeusz Andrzejewski 21. Janina Jaraszkiewicz 22. ????? 23. Stefan Czarnecki 24. Stanisław Hutniczak 25. Józef Olejniczak 26. Maria Bartkowiak 27. Irena Jankowiak 28. ????? 29. Bolesław Nowicki 30. Eugeniusz Turlejski 31. Maria Stachowiak 32. Stanisław Kruk 33. Henryk Til 34. Henryk Pokorski 35. Ireneusz Oses 36. Bogdan Baksalara 37. Helena Garczyk 38. Walerian Swoboda 39. Henryk Kuźniak 40. Józef Niewiedział 41. Cecylia Kaczmarek
Jak widać nie wszystkie osoby zostały rozpoznane jeżeli ktoś z państwa poznaje osoby nie podpisane prosimy o kontakt w celu uzupełnienia. W godzinach popołudniowych dnia następnego miał miejsce próbny rozruch urządzeń, który trwał do rana kolejnego dnia. Podczas tego rozruchu zamiast mleka użyto jeszcze wody a drobne usterki, które się ujawniały były natychmiast usuwane przez monterów. Od 1 stycznia 1951 roku mleczarstwo zostało upaństwowione i powstał Powiatowy Zakład Mleczarski z siedziba w Szamotułach podległy ekspozyturze w Poznaniu. Resortowo należał do ministerstwa Mięsno - Mleczarskiego. Pod PZM Szamotuły należały zakłady z Kaźmierza, Szamotuł, Wronek, Dusznik i Pniew. W tym czasie zakład w Kaźmierzu został otynkowany zamontowano parowe centralne ogrzewanie i okratowano wszystkie okna na parterze. W PZM powstała Komórka Kontroli Technicznej. Komórka ta organizowała przyzakładowe laboratoria oraz dobierała odpowiedniego kandydata na laboranta. Kandydat wywodził się spośród pracowników. Pracownicy ci jednak nie mieli żadnego pojęcia o pracy w laboratorium. Wymagali stałego szkolenia. Laboranci mieli dość szerokie obowiązki, oprócz różnych analiz musieli rejestrować w poszczególnych książeczkach wyniki procesu technologicznego poszczególnej produkcji np. masła, serów, twarogu itp. Do obowiązków laboranta należało też prowadzenie zeszytu czystości na poszczególnych działach produkcyjnych. W związku z dużym zapotrzebowaniem na laktozę (cukier mleczny) jako pożywkę do produkcji penicyliny mleczarnia w Kaźmierzu podjęła się jej produkcji. Produkcja ta była dość kłopotliwa i w niedługim czasie jej zaniechano. Rozpoczęto natomiast wywożenie cysterną kolejową serwatki zakonserwowanej formaliną do Dzierżoniowa. W związku z wprowadzeniem obowiązkowych dostaw mleka w PZM powstała komórka skupu a jej przedstawiciele byli w poszczególnych zakładach i pilnowali, aby ilości obowiązkowe mleka wpływały do mleczarni. Ze strony dostawców były duże opory ze względu na cenę, jaką mleczarnie im płaciły, litr kosztował 90 groszy. Wobec tego oporu organizowano akcje skupu mleka polegającą na wysyłaniu w teren osób, których celem było uświadomienie konieczności dostawy mleka oraz zdobywanie deklaracji na dostawę mleka. W pewnym okresie za czasów działania PZM do mleczarni w Kaźmierzu z działu zaopatrzenia i zbytu w Poznaniu wysyłane były partie margaryny do blendowania. Blendowanie polegało na mieszaniu margaryny z masłem. Proces ten odbywał się w masielnicy i z tego procesu nic dobrego nie wychodziło. Takie masło sprzedawane było potem ludności. Klienci jednak odmawiali kupna takiego masła, więc zalegało półki sklepowe, po czym następowały zwroty. Z oporami, ale w końcu Dział Zaopatrzenia i Zbytu zmuszony był do przyjęcia tych zwrotów, co działo się z tym zwróconym masłem nie wiadomo. Blendowanie ciągnęło za sobą również wysokie koszty dla mleczarni. Przywóz margaryny z Poznania, zużycie prądu, a także czas pracy pracowników i ponowne odbieranie zwrotów ze sklepów oraz odsyłanie do Poznania. Wracając jednak do wyposażenia mleczarni dodać trzeba, że niektóre sprzęty np. kadzie do śmietany były wykonane z blachy miedzianej i żeliwa wszystko pobielane było cyną. Cyna po dłuższym czasie używania wycierała się i zachodziła konieczność ponownego pobielania. Wykonawcy tych zleceń z powodu braku cyny nie byli w stanie wykonać tych prac. W związku z tym PZM zwrócił się z tym problemem do cyganów, którzy obozowali w tym czasie w Gałowie k/Szamotuł. Cyganie będący w posiadaniu cyny chętnie zgodzili się na współpracę. Zlecane cynowanie wykonywali bardzo prymitywnym sposobem na podwórzu mleczarni w Szamotułach. Sprzęt z mleczarni podległych PZM zwożony był do Szamotuł i tam był cynowany. Oczywiście po wykonaniu pierwszych partii cynowania sprzętu próbki cyny wysyłane zostały do analizy, ponieważ ilość cyny nie mogła przekraczać pewnych granic ze względu na styczność z artykułami spożywczymi. W późniejszym czasie urządzenia mleczarskie zastępowane były sprzętem sprowadzanym z zagranicy. W ten sposób do mleczarni dotarła masielnica metalowa ze stali nierdzewnej oraz wanna serowarska wyprodukowane w Dani. Powiatowy Zakład Mleczarski w Szamotułach zlikwidowany został w roku 1954 ale podległe mu mleczarnie nadal pozostały przedsiębiorstwem państwowym. Po tej reorganizacji zakłady z Szamotuł, Wronek i Ostroroga współpracowały razem a Kaźmierz wspólnie z Dusznikami i Pniewami. W roku 1959 mleczarnia w Kaźmierzu już jako Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska wstąpiła w poczet członków Mleczarni Spółdzielczych w Warszawie. Dnia 31 października 1962 roku Sąd Powiatowy dla miasta Poznania Wydział III Ksiąg Publicznych ustalił zasięg działania Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej z siedziba w Kaźmierzu pow. Szamotuły. W ten sposób pod OSM Kaźmierz należały gromady i wsie: Kaźmierz, Duszniki, Pniewy, Pniewy Zamek, Nojewo, Grzebienisko, Mieścisko, Sarbia, Tarnowo Podgórne, Przeźmierowo, Przybroda, Lubosz, Daleszynek, Białokosz, Białkoszyce,. W roku 1966 do Kaźmierskiej mleczarni przyłączona została mleczarnia z Tarnowa Podgórnego. W dniu 1.10.1968 nastąpiło połączenie Spółdzielni mleczarskich z Kaźmierza i Wronek a w dniu 1 stycznia 1971 roku połączyły się zakłady mleczarskie Kaźmierza i Szamotuł. Z dniem 1 stycznia 1976 r. rejon działalności OSM Kaźmierz rozszerzył się o gminy Sieraków, Kwilcz, Chrzypsko Wielkie. W roku 1976 po likwidacji powiatu Szamotulskiego nastąpiła rejonizacja skupu mleka. Dla OSM w Kaźmierzu przewidziano punkty skupu w Ostrorogu, Pniewach, Sierakowie, Szamotułach, Chrzypsku, Dusznikach, Kaźmierzu, Kwilczu i Obrzycku. Uchwałą Walnego Zgromadzenia przedstawicieli Wojewódzkiej Spółdzielni Mleczarskiej w Poznaniu z dnia 19.11.1980 r. zakład w Kaźmierzu postanowił wystąpić z WSM w Poznaniu i od dnia 01.01.1981 roku został samodzielną jednostką pod nazwą O.S.M. Kaźmierz. Mleczarnia dysponowała już swoim transportem a dodatkowo korzystała z usług Spółdzielni Transportu Wiejskiego „STW” z siedziba w Szamotułach a następnie STW Oborniki Wlkp. W późniejszym czasie korzystano z usług Wojewódzkiego Zakładu Transportu Mleczarskiego „Trans-Mlecz” w Poznaniu, który miał w Kaźmierzu swoją zajezdnię a w niej kilkanaście samochodów specjalistycznych do przewozu produktów mleczarskich oraz cystern do odbioru mleka z punktów skupu. Dzisiaj tak jak większości zakładów w Polsce O.S.M. Kaźmierz nie omijają problemy gospodarcze. Mleczarnia poddawana jest modernizacji, aby sprostać wymaganiom Unii Europejskiej, co dla tak małego w sumie zakładu jest wielkim wyzwaniem. Materiał ten powstał na podstawie opracowania p. Henryka Pokorskiego długoletniego pracownika Kaźmierskiej mleczarni. Podziękowanie dla pani Joanny Pokorskiej i pana Grzegorza Reinholza za udostępnienie materiału. W identyfikacji osób z fotografii pomogły panie Krystyna Werno i Maria Stachowiak
J.Oses